"Każdy człowiek jest innym kwiatem w ogrodzie wszechświata. Dlatego emanuje sobie tylko właściwym pięknem" Aldona Różanek

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą forsycja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą forsycja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 marca 2015

5. Anioł, forsycja i ...modelki

Dziś światło dzienne ujrzy kolejny anioł z masy solnej. Tym razem typowo wiosenny - w pastelowej, zielonej sukience.


A na balkonie wiosna na całego :) 
Oto forsycja - w pełni rozkwitnięta, ukazująca swoją słoneczną tonację.
Z jakąż niecierpliwością i nadzieją czekałam na kwitnienie tego wczesno wiosennego krzewu! 
 
Z daleka ten rozświetlony krzew robi na mnie fantastyczne wrażenie - płonąca kula przyciągająca wzrok, wywołująca uśmiech na twarzy. Mój słoneczny krzew na razie jest niepozorny, ale swoim urokiem sprawia mi radość!

Czarna porzeczka zimowała na balkonie, teraz też się budzi:






















Jak w każdy weekend wybraliśmy się do pobliskiego lasu. Prognozy przewidywały deszczowy dzień, ale to nas wcale nie zniechęciło - z cukru przecież nie jesteśmy! Dziś na leśnej drodze do zdjęć pozowały nam trzy modelki ze złotymi oczami. Może to zaczarowane królewny z bajki. 
Kto to wie ?
Jedna rozsiadła się wygodnie na kamieniu, by po chwili leniwie się przeciągnąć:



Co kawałek coś skakało, coś pełzało. Musieliśmy mocno uważać by nikogo nie nadepnąć. Nadchodzi okres, w którym żaby przystąpią do godów i składania skrzeku. Bo cóż warty byłby świat bez żab... i bez tego ich żabiego cudnego rechotu...

Aha, moi Drodzy! Sadźmy forsycje! Niech każdej wiosny te słoneczne kule słońca przynoszą nam mnóstwo radości!  

Do miłego! 

niedziela, 22 marca 2015

4. Anioł i ...szpilki

Dzień dobrywieczór!

 
Dawno mnie nie było na blogu za co z góry przepraszam, ale to nie znaczy, że Was nie odwiedzałam. Przerwa ta była wynikiem zawirowań jakie się u mnie pojawiły. Oj, nie chcę jednak dopuścić, żeby mój blog pajęczynami obrósł :-) dlatego w ramach wiosennych porządków odkurzam bloga, odświeżam go dodając tego posta! 


W ramach działalności wieczorno-weekendowej pojawił się u mnie kolejny anioł z masy solnej.


Niedawno wróciłam do domu po udanym zakupie butów na obcasiku. Jednak zakładając je ponownie okazały się odrobinę za ciasne :-/

Kiedyś wybrałam się na dłuższe wyjście właśnie w takich przyciasnych niestety (nie miałam innego wyjścia), co skutkowało zdartą skórą z kostek do krwi, a później niemalże byłam uziemiona w domu na jakiś czas :-/ 
Tym razem nie chcę być skazana na bolesne cierpienia, zwłaszcza, że koniecznie chcę je zatrzymać. Spróbuję więc innych sposobów na rozepchanie butów. Moja mama zawsze delikatnie stukała  młotkiem - pomagało. Słyszałam też o wypchaniu ich gazetami namoczonymi w spirytusie... z tego pomysłu nie skorzystam z uwagi na "zapach".
Chyba zdecyduję się na młotek, ewentualnie na specjalne preparaty przeznaczone specjalnie do zmiękczania i rozciągania za ciasnych lub uwierających butów, przecież na rynku dostępnych jest ich bardzo wiele.
A Wy jakie znacie wypróbowane, skuteczne metody? 


 Tymczasem na naszym balkonie zakwitła żółtym kwiatuszkiem forsycja :-)


 Miłego, słonecznego tygodnia Wam życzę!

sobota, 15 marca 2014

Trio Shamballa hand made

Mam nadzieję, że dziś Was zaskoczę!
Zainspirowana biżuterią wykonywaną ręcznie postanowiłam sama zmierzyć się z tym tematem. I mnie wciągnęło! Na początek wykonałam trzy bransoletki typu Shamballa (splot makramowy): 











 Prezentacja wszystkich trzech:
Sprytny splot, prawda? Bez użycia igieł, drutów czy szydełka (nawet kleju nie używam!). Jedynie same wiązanie supełków.

Mam nadzieję, że udało mi się Was zaskoczyć i że się Wam podobają! A wkrótce inne wariacje w tym temacie :-)

A teraz niespodzianka! 
W zeszłym roku jedną gałązkę forsycji wsadziłam do ziemi w donicy na balkonie (po przekwitnięciu oczywiście), a dziś taka niespodziewajka - zakwitła! Ależ wielkie było moje zdziwienie!


 Czarna porzeczka również się budzi:
 Pozdrawiam ciepło :-)