"Każdy człowiek jest innym kwiatem w ogrodzie wszechświata. Dlatego emanuje sobie tylko właściwym pięknem" Aldona Różanek

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rośliny zapachowe


O niezwykłym klimacie na balkonie/ogrodzie decydują nie tylko rośliny.
Istotnym i jakże miłym dla nosa elementem jest przyjemny zapach. 
Jedną z form wypoczynku po dniu pracy jest dla mnie relaks na zadbanym balkonie (oczywiście w pogodny i ciepły dzień - jak dziś, gdyż jestem ciepłolubna), wśród pięknie kwitnących roślin, które przy okazji ładnie pachną :-)
Woń przez nie wydzielana przyciąga np. pszczółki, które je zapylają... 

(ot, taki akcent z biologii):

 
 
Oto osobisty ranking pachnących kwiatów na moim balkonie:
Numer jeden - oczywiście LILIE! Przepiękne dekoracyjne rośliny o bardzo słodkim i intensywnym zapachu. Ich słodka woń sprawia, że chce się oddychać pełną piersią! I oczywiście wprowadzają troszkę egzotyki:
Numer dwa - surfinia pachnąca (ta fioletowa-z podwójnym kwiatem), pachnie słodko niezależnie od pory dnia. 
Numer trzy - surfinia różowa. Wydziela nieco inną woń od fioletowej, ale jakże przyjemną, słodką!
Numer cztery - bakopa (?) - jakby to ująć - co prawda nie pachnie ona tak słodko i lekko jak w/w rośliny, ale posiada swoją specyficzną woń. Zwłaszcza kiedy "skubie się" przekwitnięte kwiaty. 
Numer pięć - pelargonie - podobnie jak bakopa, w zasadzie nie pachną, ale gdy się je poruszy, albo zetnie przekwitnięty kwiat, można poczuć charakterystyczną dla nich woń (mój Luby coś o tym wie:-)
Numer sześć - aksamitka - też posiada specyficzny dla siebie zapach, który odstrasza szkodniki: "nicenie, glebowe gryzonie oraz krety. Aksamitka rozpierzchła chroni, także rośliny przed wełnowcami. Kwiaty, które rosną obok pomidorów i róż redukują ilość mszyc dokuczających roślinom.Warto zapamiętać!
Piękne zapachy zdecydowanie poprawiają nastrój, samopoczucie. Korzystnie wpływają na nasz humor :-)
P.S. 
Myślę, że dość ciekawym pomysłem na przyjemny zapach jest ogródek ziołowy, ale niestety u mnie się nie sprawdzi z prostego powodu - balkon jest ograniczony w swoich wymiarach i nic z tym nie zrobię. Ale polecam tym, którzy mogą sobie na takie szaleństwo pozwolić :-) 
Bazylia, mięta, majeranek, tymianek, melisa, oregano...
Mmm... zapachowy zawrót głowy! W ogóle miesiące maj i czerwiec odurzają nas cudnymi zapachami roślin.
(Hmm... mój Luby zadeklarował, że kupi mi kosiarkę lub sekator, sugerując nadmiar roślin na balkonie...hmm... ;-)  

sobota, 22 czerwca 2013

Sensacja rewelacja! - aktualizacja

TAK. Dziś już wiem. 
Królową na moim balkonie jest zdecydowanie LILIA! 
I to absolutnie wszystkie! 
Poniżej przedstawiam, jak rozwinęły się przez ostatni tydzień.
Jest czym się chwalić :-)

Ten gatunek pięknie wygląda, przez co cieszy oczy, niestety słabo pachnie (mimo, że biała).



Te pachną po prostu obłędnie!
Kolejny kielich otworzył się skoro świt w ostatni czwartek. Pozytywny szok przeżyłam:-)

Mimo, że stoją na balkonie, ich słodki zapach dość mocno czuję siedząc 
w pokoju :-) Ach, poezja!















Na zapachu kwiatów skupię się w kolejnym poście :) 

wtorek, 18 czerwca 2013

Energetyczne kolory

W sobotę wieczorem w okolicy, której mieszkam zerwał się dość silny wiatr, który mógłby być zbyt niebezpieczny dla kwiatów wiszących na balustradzie, więc chcąc je ochronić zdjęłam część z nich.
Tym sposobem powstał kolorowy dywan :-)


Myślę, że na oszałamiającą ilość kwiatów trzeba jeszcze troszkę poczekać :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Surfinia - dziecko inżynierii genetycznej

(Wyjaśnienie tytułu posta na końcu).

               W piątek wybrałam się do mojego ulubionego sklepu ogrodniczego (kiedy jestem w pobliżu, zawsze go "nawiedzam"-lubię miejsca pełne kwiatów). 
I stało się. 
Wiedziona zachwytem co tam spotkałam, postanowiłam kupić sobie jakiś kwiatuszek. Nie każdy kwiat, który chciałabym nabyć nadawałby się na mój balkon. Niestety większość potrzebuje cienia. 
Jednym z nich jest zdecydowanie fuksja - iście zaczarowany kwiat.
Ogromnie podobają mi się jej przecudne zwisające kielichy w ciekawych kombinacjach kolorystycznych: białego, różowego, czerwonego, fioletowego, purpury i niebieskiego. Cóż za uroda!
Inne kwiaty, których nie kupię ze względu zbyt słoneczny balkon to: 
begonia bulwiasta, żeniszek meksykański, werbena czy chociażby bluszczyk kurdybanek.
Zdecydowałam się więc na surfinie. 
Tak, zgadza się, jedna już gości w domu na balkonie i wesoło pławi się w promieniach słonecznych:

Tym razem zakupiłam dwie: białą i różową.


Z kwiatów trzeba było jeszcze tylko ułożyć kompozycję i przesadzić.
Bardzo przyjemna praca :-)
(fioletową dostałam w prezencie)
Oto efekt końcowy. 
Surfinie - kwiaty, które emanują pięknem, zachwycają sobą, ale i wymagają sporej naszej uwagi. Potrzebują dużo jeść i pić, a ponadto niezbędna jest ich codzienna pielęgnacja poprzez obrywanie przekwitniętych kwiatów. Zabieg czasochłonny (przy dużej ilości surfinii), ale po nim swoje siły witalne surfinie kierują na nowe kwiaty w niesamowitych ilościach!
 Ot, taka wdzięczność za naszą opiekę :-)

P.S.     "Kwiat ten jest odmianą Petunii i jest to dziecko inżynierii genetycznej. Ojcowie Surfinii to japońscy naukowcy, od swojej starszej siostry Petunii odróżnia ją głównie to, że ma długie zwisające pędy, których długość może dochodzić nawet do dwóch metrów.
Obecnie na całym świecie wyhodowano wiele odmian Surfinii i wymienienie ich wszystkich byłoby praktycznie niemożliwe, dodać też należy, że cały czas powstają nowe". 

niedziela, 16 czerwca 2013

Gruboskórne piękności

Dzisiejsza niedziela upływa pod znakiem nieco silniejszego wiatru,
 słońce skryło się za dość grubymi chmurami 
i tym samym temperatura nie jest zbyt wysoka,
więc... na wylegiwanie się w słońcu nie ma szans.
Nawet samochodów na ulicach mniej.
Mimo to zdecydowałam, że to właśnie dzisiaj 
wreszcie przesadzę niedawno zakupione dwa rojniki.

i miejsce docelowe:
Jeśli będą szybko się rozrastać, pomyślę o innym lokum dla nich. 
A prędzej czy później i tak trzeba będzie ;-)
Miłego tygodnia Wam życzę!

wtorek, 11 czerwca 2013

Sensacja - rewelacja! -> Odsłona pierwsza

Wielka niespodziewajka czekała dzisiaj na mnie z samego rana :) 
Po śniadanku jak zawsze nieco zaspana poszłam na balkon 
nakarmić moje roślinki.  
W momencie kiedy spojrzałam na lilie... 
...moje oczy otworzyły się znacznie bardziej 
niż zwykle o tak wczesnej porze  ;-) 
Wołałam swojego Lubego tak głośno, że chyba pomyślał, że coś mi się stało.
 Oto co zobaczyłam: 




 Wreszcie pączusie pięknie zakwitły!

A po pracy kolejne zdumienie :)
  Takie niespodzianki mogłabym przyjmować codziennie.








A pozostałe? Tylko patrzeć, jak lada dzień wybuchną! :-)


Ogromnie się cieszę!