"Każdy człowiek jest innym kwiatem w ogrodzie wszechświata. Dlatego emanuje sobie tylko właściwym pięknem" Aldona Różanek

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

7. Ruda

W ostatnich dniach często odczuwałam tzw. niemoc twórczą. Też tak czasem macie, że trudno się Wam zmusić do tego, żeby się "chciało"?
U mnie ostatnio - przyznaję - to przesada. Nie miałam weny i tym samym nie wzięłam się też za nic innego - ani za szycie, ani plecenie, ani lepienie. Innymi słowy brak weny = twórcze lenistwo. Czy to wiosna mnie tak rozleniwia?
Brak weny to brak weny, ale czasami trzeba się przełamać. Przypływ energii przychodzi w chwilach oddechu i wtedy staje się wszystko takie proste. Tak mnie naszło w sobotnie popołudnie. Wtedy właśnie uszyłam taką jedną rudą:   




Jakiś czas temu uszyłam mniejsze, 9-cio centymetrowe wiewiórki, natomiast ta sobotnia jest większa, ma 15 cm wysokości. Tak więc rodzinka się powiększa.

A wiosna na dobre się zadomowiła...:




...na balkonie również:


We wtorek mam wizytę u fryzjera, kupiłam super lakier do paznokci i jakoś mi tak lżej :-)  Odrobina egoizmu nie zaszkodzi.

Miłego poranka!

wtorek, 7 kwietnia 2015

6. Anioł - Połamaniec

Witajcie po świętach!
Dzisiaj aniołek z masy solnej, którego... doświadczył los. Tak. To znaczy sama się do tego przyczyniłam. Przykro mi z tego powodu. Bardzo.

Miałam o tym nie pisać, ale co tam. Czemu nie? 
Efekt końcowy podobał mi się nawet bardzo. Jasne kolory, optymistyczny, lekki, delikatny... widać zbyt delikatny, wręcz kruchy, bo złamał mi się w rękach! Załamałam się i ja. A potem dziko się śmiałam nad jego dwoma kawałkami.
Przymierzałam go do ścianny szukając najlepszego miejsca w pokoju i... rozpadł mi się w rękach. Huncwot jeden. Poprostu ...trzask... i już. Przyznaję, że to moja pierwsza masosolna ofiara. W wolnej chwili spróbuję naprawić zniszczenia jakie poczyniłam.


Życie czasami jest wredne. Cóż? 
Oddech, herbatka i luz?