"Każdy człowiek jest innym kwiatem w ogrodzie wszechświata. Dlatego emanuje sobie tylko właściwym pięknem" Aldona Różanek

sobota, 26 września 2015

20. Zebra - haft krzyżykowy


Witajcie!
Zniknęłam na pewien czas, oddając się krzyżykowemu szaleństwu. Dziś ukończyłam haft, który chciałabym Wam zaprezentować. Przed Wami zwierzę koniowate,  nad którym pracowałam przez ostatnich kilka dni: 
Spędziłam nad nią kilka dłuuugich wieczorów (a i noce też się zdarzały). Haftowałam na białej kanwie typu aida 14 ct (54 oczka na 10cm). Otrzymałam obraz o formacie ok. 24 x 30 cm i jak na razie nie jest oprawiony. Podzielenie kanwy na krateczki 10x10 sporo pomogło - nie czułam się zagubiona i nie błądziłam, przeciwnie - prowadziły mnie niczym nawigacja :-) Siatkę malowałam pisakiem air erasable japan, który po kilku dniach sam znika. Tak więc po zakończeniu pracy nie muszę walczyć z usuwaniem siatki, tylko poczekam parę dni aż sama się ulotni :-)
Nie powiem, że powstała szybko i bezboleśnie (zdarzały się prucia, a w pobliskiej pasmanterii dwa razy zabrakło odpowiedniego koloru muliny). 
Obraz jest dość znany i widziałam ich kilka wyhaftowanych. Wzór znalazłam w sieci. Zdjęcia niestety nie oddają na 100% barw obrazu na żywo, choć robiłam je przy różnym oświetleniu.
Mam plan taki, że oprawiona w niezwykle elegancki sposób witać będzie naszych gości w przedpokoju.



Pracę zgłaszam do szufladowego wyzwania.

Banerek wyzwania:

Miłego wieczorku Wam życzę!

niedziela, 13 września 2015

19. Renowacja ławki - cz.II

Witajcie!
Dobrze, że są weekendy, bo inaczej człowiek normalnie by się zatyrał! Mamy już połowę września, nim się obejrzymy będą święta. Ten bezlitosny czas... Do tej pory nie zdążyłam Wam pokazać jak przebiegała u mnie renowacja ławki balkonowej. W czerwcu o pierwszym etapie pisałam tutaj.
Ręczne usuwanie starych farb i podkładów nie wystarczyło, dlatego zdecydowałam się na użycie środka chemicznego, który z łatwością sobie z nimi poradził. 




Usunął nawet ten dziwny, gumowy, zielony podkład, z którym wcześniej tak walczyłam ścierając ręcznie.
 Tak wygląda po całej operacji środkiem chemicznym:
W tym momencie, kiedy już pozbyłam się w 99,9 % wszelakich pozostałości farb i podkładów zastanawiałam się czy przypadkiem nie zostawić jej w takim stanie, tzn. czy jest sens na nowo ją "opędzlować" farbą, bo w zasadzie spodobała mi się taka naturalna, drewniana. Ale ponieważ wcześniej już kupiłam farbę w moim ulubionym kolorze specjalnie w tym celu, postanowiłam jednak pomalować. 

Po wszystkich zmaganiach wygląda tak:
Teraz jest w kolorze balustrady :)
Także ten tego, mamy old shool'ową, całą niebieską ławeczkę na balkonie :)
P.S. Powiem Wam w sekrecie, że obecnie jestem niemal w połowie kolejnego haftu (większego niż do tej pory), którego efektu końcowego nie mogę się doczekać by Wam pokazać. Dziś jednak skończyła mi się biała mulina, więc haftowanie muszę odłożyć do jutra, kiedy to czeka mnie wyprawa do pasmanterii :-)

Miłego, niedzielnego popołudnia!

sobota, 5 września 2015

18. Dama - haft krzyżykowy

Witajcie!
Wrzesień to u mnie najbardziej zapracowany miesiąc w roku. W pracy istne urwanie głowy i nie tylko. Z tego powodu nie wiem czy znajdę czas na którekolwiek moje hobby. Dziś jednak pokażę Wam kolejną wyhaftowaną pracę, jaką wykonałam jakieś dwa tygodnie temu, podczas urlopu.

Myślałam, że do końca będę ją wyszywała na tamborku, ale nie chciałam, żeby były widoczne po nim ślady. Z kolei odstawiając go obawiałam się, że materiał zamiast  elegancko się układać będzie zawijał się do środka...ale tak się nie stało. Wzór powszechnie znany, znalazłam go gdzieś w sieci.

Myślę, że tą pracą podniosłam sobie poprzeczkę, bo cały czas trzeba było liczyć krzyżyki. Bardzo się starałam, żeby nici mi się nie skręcały i były skierowane w tą samą stronę.




W oryginale wzoru na ramieniu damy siedzi motyl, jednak u mnie się nie zmieścił, a bałam się kombinować, żeby na siłę się spinać i go tam wciskać.
Wyhaftowanie tej damy zajęło mi dwa wieczory. Cóż, pocieszam się, że każdy ma swoje tempo i różne obowiązki w tzw. między czasie... Może kiedyś będzie mi szło sprawniej. Faktem jest, że nie mogłam doczekać się efektu końcowego.

Przyznam, że z tej pracy jestem zadowolona. Haft w zamierzeniu ma zdobić ścianę w naszym pokoju i mam nadzieję, że będzie cieszył nie tylko moje oczy.  Najważniejsze, że miałam niezłą frajdę podczas powstawania tego wzoru! Liczyłam te krzyżyki jak zahipnotyzowana :-)

Ciekawa jestem jak będą wyglądały moje hafty w przyszłości? Czy będą lepsze? Jaki będzie mój gust i jakie wzory będą mi się podobać?
Na razie jestem bardzo zadowolona, że w wolnym czasie znalazłam nowe hobby dla siebie! Krzyżyki są wciągające!
Tymczasem zapraszam Was na koktajl z bananem, śliwką węgierką w roli głównej, ale i z sokiem z cytryny, miodem. Pychota!

  
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!