Witam serdecznie w moich skromnych progach dziękując za Waszą obecność i każde słowo w minionym roku! To niezwykle motywuje i zachęca, sprawia ogromna radość :) To tutaj poznałam wiele kreatywnych osób,
które nie kupują prezentów w postaci "chińszczyzny"
tylko własnoręcznie je wykonują. Poznałam też kilka osób, które tak jak ja mają "bzika" na punkcie roślin, kwiatów. Miło było podzielić się doświadczeniami! Ogromne dzięki dla osób, które dzieliły się swoimi przemyśleniami. Dziękuję wszystkim, że byliście ze mną:)
Bez Was ten blog byłby jak dzban bez ucha!
Czy Wam też ten rok minął w ekspresowym tempie?
Niemal połowa z nas składa sobie noworoczne postanowienia wierząc bardziej lub mniej, że da radę z ich realizacją. Ja o tym pomyślałam już w listopadzie wraz z nadejściem jesieni pisząc o tym w poście: "
Oddech jesieni".
Dlatego nie będę tworzyła nowych do momentu zrealizowania w całości tych jesiennych:)
W tym miejscu chciałabym Wam krótko opisać na jakim jestem etapie w ich realizowaniu:
Postanowienie nr 1: "Postaram się ograniczyć spożywanie słodyczy (w tym moich ulubionych trufli) na rzecz owoców, warzyw i sałatek" - ZREALIZOWANE
I od razu
muszę się pochwalić :) Od ok. pierwszej połowy listopada b.r. nie
zaopatruję się w te przysmaki (mam na myśli trufle, oczywiście) :) W sklepie na nie zerkam i mijam, niemal
się oblizując... jednak nie mierzę sił na zamiary, a robię to z pełną świadomością... "to dla zdrowia".
Niezwykle rzadko ostatnio sięgam po czekoladkę.
Za
to faktycznie kupuję więcej sałatek, a jeśli w kuchni dysponuję
pomidorkiem to kroję go do obiadu posypując przyprawą włoską (starając
się ograniczać sól).
Postanowienie nr 2: "Zrobię po raz pierwszy coś smacznego z dyni." - ZREALIZOWANE
To postanowienie też zrealizowałam. Mimo mojego debiutu w tym temacie rodzinka zachwalała mój krem z dyni hokkaido, o czym chwaliłam się w poście tutaj.
Szkoda, że sezon na dyńki taki krótki.
Postanowienie nr 3: " Zrobię porządki w kosmetykach" - ZREALIZOWANE
Nie będę "kolekcjonowała kosmetyków" ( a raczej pustych opakowań, które de facto wyprosiłam już z kosmetyczki).
Postanowienie nr 4: "Będę w tygodniu zabierała mojego czworonoga na dłuższe spacery (dla naszego lepszego samopoczucia)" - PO CZĘŚCI ZREALIZOWANE
Najbardziej lubimy wspólne spacerowanie po lesie:)
Postanowienie nr 5: "Profilaktycznie wybiorę się do stomatologa (ugh...)" - KOMPLETNA KLAPA
Cóż, nie oszukujmy się - z tym będzie ciężko. A to z racji ciągłego braku czasu. Wiem, dla chcącego nic trudnego..."ale". Mam tylko nadzieję, że to postanowienie nie skończy się jak w tym dowcipie:
"Postanowienie:
2001: Pójdę w tym roku na okresowe badanie do dentysty.
2002: Zrobię sobie wypełnienia.
2003: Pójdę na leczenie kanałowe.
2004: Będę używał lepszego kleju do protez."
Postanowienie nr 6: "Postaram się częściej spotykać ze znajomymi" - PO CZĘŚCI ZREALIZOWANE
Tu też głównym "winowajcą" jest czas, a w zasadzie jego brak. Nie ukrywam, że częściej mail'uję lub dzwonię do przyjaciół, znajomych niż spotykam się z nimi. Kiedyś było inaczej.
Aczkolwiek dawno już zdałam sobie sprawę, że nie warto tracić czasu dla tych, za którymi się nie przepada lub z którymi
kiedyś miało się coś wspólnego, a teraz nie ma o czym rozmawiać lub też na tych nastawionych do wszystkiego negatywnie.
Postanowienie nr 7: "Przestanę się zamartwiać - ostatnio za dużo się martwię, a za mało cieszę. Muszę znaleźć RÓWNOWAGĘ" - NAD TYM MUSZĘ JESZCZE POPRACOWAĆ
Jak widać mam jeszcze niezrealizowane jesienne postanowienia,
czyli mam nad czym pracować.
***
Ale uwaga - nie bądźmy niewolnikami własnych postanowień! Miejmy świadomość, że zmieniając nasze codzienne złe przyzwyczajenia (nawyki) zmieni to nasze życie na lepsze.
Pamiętajmy, że rezygnacja z niektórych rzeczy i przyjęcie do wiadomości faktu, że w ogóle ich nam nie brakuje, to pierwszy krok do pogodnego życia w zgodzie z sobą samym!
Dlatego z Nowym Rokiem z całego serca życzę Wam moi Drodzy dobrych decyzji
i szczęśliwych trafów.
Niech Wam się wiedzie! :)