Przez długi okres wzdychałam do szydełkowych maskotek i nie przypuszczałam, że wkrótce będę tu na blogu prezentować moje pierwsze amigurumi. Długo ten temat odwlekałam. Ja i szydełko? Niemożliwe! Byłam jednostką wybitnie odporną na ten rodzaj wiedzy. A jednak.
Od dłuższego czasu chodził za mną taki pomysł aby - mówiąc bardzo kolokwialnie - spiąć pośladki i podejść ambitnie do tematu. Trochę się obawiałam, że praca nad królikiem-miniaturką bardzo nadszarpnie zasoby mojej cierpliwości. Okazało się jednak, że całkiem szybko praca posuwa się na przód.
Od dłuższego czasu chodził za mną taki pomysł aby - mówiąc bardzo kolokwialnie - spiąć pośladki i podejść ambitnie do tematu. Trochę się obawiałam, że praca nad królikiem-miniaturką bardzo nadszarpnie zasoby mojej cierpliwości. Okazało się jednak, że całkiem szybko praca posuwa się na przód.
To takie miłe uczucie - zaskoczyć samą
siebie. A jeszcze milej jest, gdy okazuje się, że efekty nie muszą
wcale wylądować na dnie szuflady, jako kolejne trofeum własnej
satysfakcji, ale wywołują szczery uśmiech.
Z góry przepraszam wszystkie osoby potrafiące posługiwać się szydełkiem - wiem, że ten widok może być dla Was bolesny.
Pierwszy spacer zaliczony!
Do wykonania króliczka korzystałam ze wzoru umieszczonego na blogu Ewy.
Jak Wam się podoba mój
debiut w amigurumi? Nie bądźcie zbyt surowi, zdaję sobie sprawę, że
królik-miniaturka jest niedoskonały, ale to
mój pierwszy, prywatny, osobisty :-)
Dla chętnych wzór, sama jeszcze nie potrafię skorzystać:
Źródło: https://new.vk.com/mberngardt
Miłego weekendu Wam życzę, korzystajcie ze słońca!
Joasiu, króliczek wyszedł obłędny, świetny. Jak widać posiadłaś kolejną technikę rękodzielniczą i wcale źle Ci nie poszło. Powolutku zgłębisz tajniki szydełkowania i przeniesiesz się na wyższy stopień trudności, zrobisz sobie winogronową serwetkę.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak dziś jaka dumna byłam z siebie gdy zrobiłam swoją pierwszą maskotkę. Więc Ci się w ogóle nie dziwię.
OdpowiedzUsuńDla mnie widok wcale nie jest bolesny a wręcz przeciwnie cieszy mnie bardzo i rozczula :)
Króliczek jest słodki i bardzo ładnie i równiutko wykonany:) Widać że szydełko Cię lubi:)
Witaj w gronie szydełkujących:)
Czekam na więcej.
Pozdrawiam serdecznie i kolejnych sukcesów w szydełkowaniu życzę.:)
Joasiu gratuluję udanego debiutu. Jak dla mnie króliczek jest doskonały !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ty się już zmobilizowałaś, a ja jestem jeszcze na chęciach co do szydełka. A jest tyle pięknych prac ...
OdpowiedzUsuńKróliczek wyszedł Ci super :).
Serwetka jest zachwycająca i na pewno kiedyś sobie ją zrobisz :).
No no no, powiem Ci że jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńSiempre hay creación en tus trabajos, un saludo.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie szydełkuję ale żadnych niedoskonałości tu nie widzę. Króliczek jest śliczny, wykonany precyzyjnie i starannie. Masz Joasiu do tego smykałkę. jestem pewna, że i temat na serwetkę szybko rozpracujesz. U na już od wczoraj pada bez przerwy więc weekend mamy niestety jesienny. Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńKróliś wygląda obłędnie, gratuluje :)
OdpowiedzUsuńpiekne drucikowe tworki, podziwiam
OdpowiedzUsuńHa ha :) Zabawny jest :) Jak na pierwszą pracę to powinnaś być z siebie dumna, bo wygląda super.
OdpowiedzUsuńKróliczek bombowy. Powinnaś być z siebie dumna bo pierwsza maskotka nigdy nie jest łatwa. Gratuluję samozaparcia i efektu pracy :)
OdpowiedzUsuńBardzo uroczy króliś :)
OdpowiedzUsuńDla mnie widok raczej fascynujący, bo ja też całkiem niedawno przygodę z szydełkiem zaczęłam i za takie maskotki jeszcze się nie zabrałam :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale kapitalna ta serwetka :) jak Ci się uda to poproszę o taką samą dla mnie :) A króliczek wielce czarujący.
OdpowiedzUsuńWow,wowowowowow, jakie to słodkie *w* tez bym chciala wkoncu zrobic pszczolkę z zestawu z biedronki, kupiony jeszcze w lipcu :/... zmotywowalas mnie, bo tobie wyszlo, jak na pierwszy raz, bardzo ładnie, warto bylo poświęcić chwilkę :)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy ! Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuń