"Każdy człowiek jest innym kwiatem w ogrodzie wszechświata. Dlatego emanuje sobie tylko właściwym pięknem" Aldona Różanek

środa, 24 lipca 2013

Żywotnik zachodni - co ja się z nim mam


Witajcie,
dzisiaj chciałabym poradzić się Was w temacie żywotnika zachodniego (pospolicie: tui). 
Przez ostatnie 3 lata nie miałam z nią absolutnie żadnych kłopotów. Rosła zdrowo jak na załączonym po prawej stronie obrazku.










Jednak od ok. 2 miesięcy cała stała się wiotka i wygląda jakby więdła. Podlewam regularnie, jak zawsze, nie zauważyłam także żadnych szkodników.
Obecnie sytuacja wygląda tak: 

Jej przewieszające się gałązki zburzyły regularną formę.
 Aż żal patrzeć, w dodatku zaczęła brązowieć!


 Zero witalności...

Ruszyłam z pomocą i zaserwowałam póki co  jedną (!!!) dawkę nawozu interwencyjnego  dla roślin kwaśnolubnych...
... niestety, ten krok nie poprawił sytuacji. 


Co może być przyczyną? Cóż mam czynić? Czy powinnam nadal używać tego nawozu, a może "obstrzyc" moją tuję w kulę lub innego dziwoląga? A może przesadzić ją do większej donicy? 

Jeżeli macie pomysły w jaki sposób mam tchnąć w nią ponownie życie będę ogromnie wdzięczna!

6 komentarzy:

  1. Pani Joanno, przeczytałem o problemach Pani tui i zobaczyłem zdjęcia. Być może doniczka jest już za mała, roślina mogła też raz być przelana, raz mieć za mało wody (gdy oprze się słońce, doniczka bardzo się nagrzewa a korzenie "gotują", uszkodzone nie mogą potem wytworzyć odpowiedniego turgoru i roślina "mdleje"). Stawiam jedna na przelanie - warto pamiętać o dobrym drenażu na dnie odpowiednio dużej doniczki i odprowadzeniu nadmiaru wody, która nie może zalegać na podstawce... Pozdrawiam, Eryk Stus

    PS
    Polecam do nawożenia wiosną Osmocote 5-6 m. Umieścić w podłożu odpowiednią ilość granulatu i zapomnieć - roślina będzie odpowiednio nawożona przez cały sezon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za radę. Wydaje mi się, że nie jest to kwestia przelania wody. Podlewając ją (tak jak i inne rośliny) staram się zwracać szczególną uwagę na to, aby do tego nie dopuścić. Może powinnam ją przesadzić...?
      A na wiosnę wypróbuję Osmocote. Gdzieś już o tym czytałam wcześniej, że jest długo działający.
      Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam. Jestem dobrej myśli.

      Usuń
  2. Proponuję wyjąć ją z doniczki i obejrzeć bryłę korzeniową. Być może (tak jak sugeruje Eryk) potrzebuje większej doniczki. Proponuję także przyciąć jej gałązki. Ja swoje przycinam przynajmniej dwa razy w roku. Zagęszczają się ładnie i nie mają takich wiotkich gałązek. Przycięta roślina regeneruje się szybciej bo ma "mniej do wykarmienia". Jeżeli będzie dalej brązowiała to trzeba wziąć taką gałązkę i pokazać w jakimś sklepie lub centrum ogrodniczym. Powinni doradzić. To oczywiście tylko sugestie amatorki. U mnie to działa. Pozdrawiam Joasiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba faktycznie za Twoją Ewo radą i Eryka zakupię większą donicę i ją przesadzę. Liczę, że znajdę odpowiednią. Jednak co do przycinania gałązek, to czy istotne jest na jaką długość powinno się je przyciąć? To moja pierwsza tuja, nie chciałabym się jej pozbywać.
      Bardzo jestem wdzięczna za rady.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Może tak ok. 1/4 długości pędów, zachowując stożkowaty pokrój? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie zrobię. Przytnę za Waszą radą moją tuję i oczywiście przesadzę do większej donicy. Chyba nie powinien jej taki zabieg bardziej zaszkodzić, niż bym nie zrobiła nic?
      Z rana idę więc do sklepu ogrodniczego w poszukiwaniu odpowiedniej donicy (pamiętając o drenażu). Bardzo jestem ciekawa czy jej to pomoże.
      Pozdrawiam wakacyjnie!

      Usuń