"Każdy człowiek jest innym kwiatem w ogrodzie wszechświata. Dlatego emanuje sobie tylko właściwym pięknem" Aldona Różanek

piątek, 5 lipca 2013

Porzeczka - obawa i radość

Witajcie :)
W ostatnich dniach tak bardzo byłam oczarowana liliami (o których mam zamiar jeszcze pisać), że zaniedbałam temat m.in. czarnej porzeczki, w którym były chwile niepokoju i obawy przedwczesnego przekwitnięcia rośliny. Otóż pojawiły się żółte liście...
... żółte i suche. Żadnych natrętów-mszyc nie stwierdziłam.

Mimo to, cztery dni później owoce zaczęły nabierać kolorków...
Czytałam w necie,że ponoć to antraknoza (opadzina liści). U mnie nie jest to zjawisko masowe. Póki co - zżółkło tylko kilka listków. 

"Podatność krzewów na tę chorobę zwiększa się przy mokrej wiośnie i lecie. Systematyczne prześwietlanie krzewów, zapewnienie im słonecznych stanowisk sprawi, że prawdopodobieństwo zachorowania może się obniżyć".  
Nie jestem pewna czy dobrą postawiłam diagnozę (wolałabym nie stosować chemii). 


A na szczęście... koniczynka :-)


Poniższą fotkę strzeliłam 01.07.2013 telefonem, gdyż padła bateria w aparacie. Na dzień dzisiejszy, po wcześniejszych obawach, jestem zadowolona z efektu dojrzałości tych owoców. Smakują prawie jak te zebrane na działce (tamte są bardziej słodkie) I o to chodziło! Co prawda na ciasto czy winko to zbyt mała ilość, ale za to przyjemnie jest posiedzieć na balkonie w ciepły dzień i skubnąć kilka porzeczek.
Mniam.

3 komentarze:

  1. Ja w tym roku zaszalałam z warzywami. Może nie wszystko się udało, ale jak na początkującego ogrodnika, to chyba całkiem nieźle mi poszło. A idąc za Twoim przykładem, to może za rok z owocami zaryzykuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przyszłym roku planuję zaserwować pomidorki koktajlowe oraz truskawki zwisające ;)

      Usuń