Jakieś dwa tygodnie temu kupiłam moje pierwsze w tym roku okazy lilii, które wzorem lat ubiegłych posadziłam w dużej donicy.
Za oknem jeszcze zimno, więc trzymam je w domu przy balkonie, gdzie promienie słoneczne dopieszczają młode, ledwo wychylające się z ziemi roślinki. Do pełnego rozkwitu jeszcze daleko.
Lubię odwiedzać sklepy ogrodnicze zwłaszcza wiosną, mimo, że prawie za każdym razem zupełnie nie mogę się zdecydować czy tym razem postawić na kolorystykę czy inny niż zwykle rodzaj kwiatów. Teraz też stałam przed tymi półkami zupełnie bezradna, jak dziecko w sklepie z cukierkami..., więc skupiłam się tylko na liliowcach.
Ech, niby wiosna, a u nas dziś tylko 5 stopni w parze z lodowatym wiatrem.
Kawa czy herbata? Hmm....Miłego popołudnia!