Gdyby ktoś w kwietniu powiedziałby mi, że w tym roku oprócz kwiatów balkonowych będę hodowała warzywa - roześmiałabym się. Ja? Pomidorki, ogóreczki na balkonie? Niemożliwe!
Zaczęło się niewinnie...Dzisiaj mam taaakie okazy:
- pomidorki (czerwone, żółte, czarne)
- brokuły
- papryczka chili pieprz cayenne:
- poziomki:
- ogóreczki, a jakże:
Roślinki pięknieją w oczach, a frajda z opieki nad nimi, staje się coraz większa.
I jak wam się podoba taka perspektywa? Kusząca? Ciekawa?
Podjęłam to wyzwanie - pielęgnacja roślin jest świetnym sposobem na relaks i odreagowanie codziennego stresu.
Pewnie lawenda też zawita na balkon, miejsce zawsze się znajdzie!
Natomiast po raz pierwszy mam celozję, zauroczyła mnie od pierwszego spojrzenia:
Na koniec jegomość z jeziorka:
Przede mną ogród, może "ciasny, ale własny"!
Miny znajomych, gdy wejdą na nasze małe "balkonowe pole" – bezcenna!
Rozśpiewanej niedzieli Wam życzę!