Nowa pasja wciągnęła mnie na dobre... i jednocześnie uzmysłowiła, ile trzeba poświęcić czasu, żeby z kilku kawałków filcu wyczarować estetyczne i dopracowane filcaki:)
Nie sądziłam, że wykonanie wiewiórki zajmie mi tyle czasu! ( a konkretnie - 2 h - z przerwą na herbatę - gdyż szyję ręcznie). Grunt to precyzja. Wieczorami siedzę i szyję. Szkoda, że doba jest taka krótka.
Oto jaką Baśkę "sfilcowałam":
Poniżej fotki kolejnej wiewiórki:
Później była trzecia, czwarta.... :-) Naprawdę mnie wciągnęło ...!
W planach mam już filcowanie na mokro i sucho, ale to dopiero przede mną.
Miłego tygodnia życzę osóbkom tu zaglądającym!
Śliczna wiewióreczka! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Przyjemnie się szyje, choć maszyną byłoby pewnie szybciej :-)
Usuńruda piękność!
OdpowiedzUsuńDziękuję Mulinowym Misiom:)
UsuńFaktycznie to było dla mnie wyzwanie, gdyż to moje pierwsze prace z filcu :)
Your squirrel is adorable dear Joanna, I think it is so sweet. This hand-sewing takes quite a lot of time but it is such a lovely reward when it is finished.
OdpowiedzUsuńHappy week dear friend!
xoxoxo ♡
thank you, very glad you like it. Greetings!
UsuńJakie one słodkie!:) Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za dodanie mi skrzydeł!
UsuńPomyśleć, że jeszcze kilka tygodni temu w ogóle nie myślałam o pracy z filcem - wiedziałabym, że nie dam rady. A teraz mam ochotę na więcej takich wyzwań!