Jak wspomniałam w poprzednim poście, w tegoroczne ferie zimowe miałam troszkę więcej czasu na to co lubię i co mnie odpręża. Aczkolwiek tę filcową żyrafkę wykonałam już jakiś czas temu. Inspirację zaczerpnęłam z internetu. Jednak tym razem jej wnętrze stanowi nie wata, tylko ...ryż!
W związku z tym jest nieco cięższa, ale za to ciekawie "chrupie" pod palcami:) Kolorystycznie jest bardziej żywsza niż na zdjęciach. Żyrafka pojechała na południe kraju (woj. opolskie) - to prezent dla małej Zosi, którą odwiedziłam razem z moim M. w ramach urlopu :)
Uchwycony moment powstawania filcowej żyrafy:
Wybraliśmy się do naszych przyjaciół. To była duża wyprawa - ponad 550km. Cudownie było ich odwiedzić. Siedzieliśmy do późnej nocy na rozmowach, planowaniu, opowieściach i zwykłych wygłupach. Fotki z wyjazdu:
Uchwycony moment powstawania filcowej żyrafy:
Wybraliśmy się do naszych przyjaciół. To była duża wyprawa - ponad 550km. Cudownie było ich odwiedzić. Siedzieliśmy do późnej nocy na rozmowach, planowaniu, opowieściach i zwykłych wygłupach. Fotki z wyjazdu: