Postanowiłam wykonać swoje własne a'la Cotton Balls, jednak aby osiągnąć efekt "woow" musiałam sporo się nakręcić.
Tak więc kilka powiesiłam w pokoju na żyrandolu (całkiem niezły efekt nawet z tymi balonami w środku):
W kuchni schły 3 sztuki:
Kilka dni później znowu nakręciłam kolejne, ale tym razem z pomocą Mulinowej Misi Wiki :-)
Od dawna
przymierzałam się do wykonania tego pomysłu - zauroczyły mnie :-)
Takie sznurowe kule są świetnym i oryginalnym elementem wystroju, a to
jak je wykorzystamy zależy już tylko od naszej wyobraźni, a że są niezwykle leciutkie, można je swobodnie wieszać na drzwiczkach,
obrazach, szafkach, lustrach i wszelkich innych elementach wyposażenia. Dodają uroku wszystkiemu, gdziekolwiek się je powiesi.
Świeżo omotane sznurkiem balony kilka
godzin (u mnie - z braku czasu - kilka dni) muszą powisieć w spokoju, żeby porządnie wyschły.
Kilka dni później, po niewielkich trudach operacji wyciągania balonów, kulki są już gotowe.
Teraz najprzyjemniejsza czynność wieńcząca dzieło - połączenie ich razem tak, aby tworzyły zgraną, zwartą całość! (W grudniu pewnie włożyłabym do wnętrza kul lampki choinkowe, by delikatnie oświetliły pokój, tworząc magical mood!). Teraz prezentują sie tak:
A tak wykonane ze sznurka:
- trudność wykonania jest: średnia (śliski balon potrafi jednak wyślizgnąć się z rąk i poturlać po kuchni),
- czasochłonność: nawet spora,
- brudna robota: oj tak!
- satysfakcja: gwarantowana, a montaż kul jest wspaniałą zabawą.
Jak zawsze poddaję pracę Waszej ocenie.
Jak zawsze poddaję pracę Waszej ocenie.
P.S.
Niedawno wróciłam ze spaceru z moim psem... i pomyślałam czemu częściej nie spaceruję o tak dziwnej porze.
Spokojnej nocy Wam życzę!
W sumie to świetny pomysł do wykorzystania resztek nici i włóczka. Hurcik niezły Ci wyszedł, ale efekt bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo :-) Od dawna planowałam je zrobić. W końcu się udało :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Całkiem fajny pomysł na oryginalne bombki choinkowe. Ciekawe czym je usztywniałaś na tych balonikach?
OdpowiedzUsuńSą różne metody usztywnienia sznurków, np. klej wikol. Ja dodałam do pół szklanki wody dwie łyżki mąki ziemniaczanej i po wymieszaniu wlałam do pół litra gotującej się wody. W tej miksturze zanurzałam sznurek i mulinę, po czym owijałam balony :-)
UsuńKule są naprawdę bardzo sztywne.
Pozdrawiam ciepło :-)
Fantastyczny pomysł na kolorowe dekoracje !!! Ciekawa jestem w jakiej miksturze trzeba to zamoczyć aby zesztywniało...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję pięknie :-)
UsuńTa mikstura to mąka ziemniaczana z wodą :-) Nie chciałam używać żadnego kleju.
Pozdrawiam serdecznie!
Me imagino que has disfrutado con estas creaciones, yo ahora estoy decorando cajas y me entretengo muy bien.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Estoy muy contento Un abrazo.
UsuńJuż od dawna chodzi mi ten pomysł po głowie i jakoś nie mogę się zabrać. Podziwiałam kiedyś zrobione w ten sposób bombki na choinkę. Świetnie Ci to wyszło Joasiu. Dekoracja jest bardzo oryginalna i można ją zmieniać co jakiś czas. Może kiedyś się skuszę. Czy po wyschnięciu sznurki nie są przyklejone do powierzchni balonika?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Dziękuję Ewo :-)
UsuńBaloniki przed nałożeniem sznurków trzeba posmarować np. olejem, wtedy po jego przekłuciu sprawnie odchodzą od balonów. Niektóre mimo to się kleiły, ale cierpliwie odsuwałam zapałką, trochę odciągnęłam tu i tam i zawsze poszło (uwielbiam ten odgłos jak balon się odkleja hehe). Fajne są takie cottonkowe aranżacje. Polecam spróbować!
Pięknie wyszły:) Może i ja się kiedyś odważę..a przydałoby się na taras takie cudo.Pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-) Zachęcam do ich wykonania, chętnie obejrzę Twoje.
UsuńDziś jedna kuleczka, jutro dwie i się uzbiera.
Cierpliwości trzeba tylko minimum ;-) Za to dużo zapału :-)
Pozdrawiam!
fajne kule szczególnie te ze sznurka jutowego bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńTo miło, że trafiłam w czyjeś gusta poza moim :)
UsuńPozdrawiam!
nam też bardzo się te jutowe podobają!
UsuńCodziennie uśmiecham się na ich widok :-)
UsuńWitaj Joanno, świetne są Twoje kule ze sznurka i wełny, masz sporą kolekcję! Ze względu na okropne upały swoją aktywność pewnie przeniesiemy na godziny wieczorne. Mój pies, który jest bardzo żywotny cierpi teraz okrutnie. Frisbee w samo południe- no co, ty- mówię mu- spocisz się niepotrzebnie, Na spacer? - jak się ochłodzi trochę. Dziękuję za wizytę u mnie na blogu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHehe, dokłądnie! Ja wczoraj od 20.00 do ok.22.00 zeskrobywałam starą farbę z ławki na balkonie, aż zaszło słońce. Za dnia nie byłam w stanie wysiedzieć, mimo, że uwielbiam upały :-) Z moim psem na spacerach szukamy cienia i chodzimy powoli. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo ładnie wyszły:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Kiedy kulki wiszą sobie razem, wtedy jakaś magia działa ;-)
UsuńKule są świetne. Tak późno chodzisz z psem na spacer?
OdpowiedzUsuńJa z Bellusią chodzę około 20-tej.
Pozdrawiam:)
Dziękuję :-)
UsuńCodziennie chodzimy na wieczorny spacerek po 20-tej, ale ostatnio wieczory takie gorące, że czemu nie wyjść jeszcze raz :-)
Pozdrowionka!
Piękne te Twoje kulki. Ja kiedyś próbowałam, ale się nie udało, tym bardziej podziwiam.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAleż nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ponownie spróbować ukręcić podobny komplet! Chcieć to móc! Pozdrawiam :-)
UsuńŚwietne, bardzo mi sie podobają i nie będę oryginalna, jak powiem, ze za mną też chodzą takie, żeby je zrobić, ale jakoś nie miałam odwagi:)
OdpowiedzUsuńA co do makramowej siateczki na pewno dasz sobie radę :) podstawy masz, u mnie w zadaniu drugim makramy jest rycinka do siateczki. weź tylko trochę sztywniekszy sznurek i nie śliski, żeby węzełki dobrze sie trzymały:)
I zapraszam na następne zadania makramowe, zawsze to jakaś motywacja do próbowania nowych możliwości makramowych:)
Pozdrawiam serdecznie:)
A może to jest właśnie ten moment, żeby zrobić swoje kule :-)
UsuńMi marzy się taki mega komplet z 30 kul!
A jeśli nabiorę odwagi to napewno przysiądę i uskutecznię węzełki. W końcu chcieć to móc, jak już pisałam wcześniej, a mnie bardzo się podoba taka bransoletka :-) I w ogóle lubię makramę. W każdym razie będę do Ciebie zaglądała!
Pozdrawiam również :-))
Świetnie wyszły, a jakie mają fajne kolory :) Ja się do zrobienia swoich przymierzam już chyba drugi rok i zawsze jest coś innego do zrobienia... ale na święta chyba już nie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńSzukaj więc weny i czasu na ich wykonanie, chętnie popodziwiam Twoje :-) Serdeczności!
UsuńDokładnie w taki sam sposób tworzyłam :) Takim sposobem powstają również rewelacyjne bombki na Boże Narodzenie :)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo się szerzy ;-) Super! W grudniu z pewnością włożę lampki :-) Pozdrawiam!
UsuńŚwietna dekoracja, bardzo oryginalna i stylowa :)
OdpowiedzUsuńZ kolorkami zawsze weselej ;-)
UsuńCiekawie to wygląda, nie spotkałem jeszcze się chyba z taką ozdobą :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki :-)
UsuńPozdrawiam również!
Fantastyczne! A u mnie tez kule Joasiu, tylko ze starych płyt CD :) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńCieszę się :-) Widziałam Twoje kule, są świetne, pomysłowe.Pozdrawiam :-)
UsuńJak dla mnie bomba! Trafiłam kiedyś na taki pomysł- miały to być bombki choinkowe, ale po 1 próbie się poddałam, bo mi po prostu nie wyszło. Stąd moje pytanie- klejem smarujemy balon czy nitkę? Podejrzewam, że balon, ale głowy nie dam :D Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :-)
UsuńBaloniki maczamy/smarujemy w kleju lub tak jak ja w wodzie z mąką ziemniaczaną.
Nic się nie bój i spróbuj jeszcze raz! Koniecznie pochwal się efektem! Pozdrawiam :-)
Śliczne są te kolorowe kuleczki i mogą być ciekawą ozdobą w domu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł a efekt jest zachwycający :))
OdpowiedzUsuńNie wpadałbym na taki pomysł, bardzo podobają mi się takie kule :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne.
OdpowiedzUsuńRównież robiłam kule, faktycznie są bardzo czasochłonne ;)
Tutaj się nimi skromnie pochwalę ;) : http://kreatywnawwolnymczasie.blogspot.com/2015/02/cotton-ball-lights-po-mojemu.html
Pozdrowionka.