Dawno mnie nie było na blogu za co z góry przepraszam, ale to nie znaczy, że Was nie odwiedzałam. Przerwa ta była wynikiem zawirowań jakie się u mnie pojawiły. Oj, nie chcę jednak dopuścić, żeby mój blog pajęczynami obrósł :-) dlatego w ramach wiosennych porządków odkurzam bloga, odświeżam go dodając tego posta!
W ramach działalności wieczorno-weekendowej pojawił się u mnie kolejny anioł z masy solnej.
Niedawno wróciłam do domu po udanym zakupie butów na obcasiku. Jednak zakładając je ponownie okazały się odrobinę za ciasne :-/
Kiedyś wybrałam się
na dłuższe wyjście właśnie w takich przyciasnych niestety (nie miałam
innego wyjścia), co skutkowało zdartą skórą z kostek do krwi, a później
niemalże byłam uziemiona w domu na jakiś czas :-/
Tym razem nie chcę być skazana na bolesne cierpienia, zwłaszcza, że koniecznie chcę je zatrzymać. Spróbuję więc innych sposobów na rozepchanie butów. Moja mama zawsze delikatnie stukała młotkiem - pomagało. Słyszałam też o wypchaniu ich gazetami namoczonymi w spirytusie... z tego pomysłu nie skorzystam z uwagi na "zapach".
Chyba zdecyduję się na młotek, ewentualnie na specjalne preparaty przeznaczone
specjalnie do zmiękczania i rozciągania za ciasnych lub uwierających
butów, przecież na rynku dostępnych jest ich bardzo wiele.
A Wy jakie znacie wypróbowane, skuteczne metody?
A Wy jakie znacie wypróbowane, skuteczne metody?
Tymczasem na naszym balkonie zakwitła żółtym kwiatuszkiem forsycja :-)
Miłego, słonecznego tygodnia Wam życzę!
Jak szybciutko zakwitła forsycja! Na balkonie ma pewnie zaciszne miejsce. Moje jeszcze w pąkach, choć czekam niecierpliwie. Aniołek uroczy!
OdpowiedzUsuńNie mam specjalnego sposobu na buty. Nowe buty staram się "rozchodzić" trochę w domu ale to nie zawsze pomaga.
Przesyłam uściski.
forsycja fajna, co do butów nie pomogę najchętniej chodzę w trampkach, jakbym mogła to bym w nich cały rok i na wszystkie okazje biegała:) a aniołek przesłodki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ butami to mam wieczny problem,adidasu to jest to...szkoda ze nie mozna w nich chodzić non stop...u nas jeszcze forsycje nie kwitna ale krokusy, prymulko i przebisniegi juz zdobia moj ogrod,pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAniołek śliczny :) Ale ma rzęsy! Forsycja pięknie kwitnie, uwielbiam te krzewy! Co do butów... raczej nie pomogę, nie zdarza mi się chodzić na obcasach ;) Na ogół nie mam problemów z nowymi butami :) Podobno dobrze jest wsadzić takie za małe buty w prawidła i troszkę je rozciągnąć, ale nie wiem czy to dobry pomysł w przypadku szpilek, bo mogą wyjść kalosze na obcasie ;) Pozdrowienia, miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńWena przyjdzie, ani się obejrzysz, tak jak i wiosna. Aniołek cudny Ci wyszedł.)
OdpowiedzUsuńworeczek z wodą w buty - i do zamrażarki! ;-)
OdpowiedzUsuńpodobno działa
Un ángel muy bonito del que te guarda y espero que te dejes ver mas a menudo.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Aniołek piękny co do butów ja odkryłam ostatnio sylikonowe zapiętki, polecam
OdpowiedzUsuń