Pomarudziłam
w poprzednim poście, że nie mam
weny do szycia, lepienia ani plecenia, jednak w tym tygodniu wzięłam się do
roboty i ulepiłam, pomalowałam takie (trochę śmieszne) masosolne cudaki:
Po -
mam nadzieję - chwilowym "dołku" dostałam mega mocy i
działam dalej! Wkrótce zobaczycie nad czym od kilku dni pracowałam :-)
W maju pogoda lubi być kapryśna i może zaskoczyć deszczem. Tak było dziś, przez co musieliśmy wręcz uciekać z lasu przed sporą ulewą.
Życzę Wam wspaniałej pogody, miłego grillowania i odpoczynku. Udanej majówki!
silniki słodkie i słoneczka Ci życzę. na kolejne prace czekam z niecierpliwością bo nie często tu bywasz
OdpowiedzUsuńCzuję w sobie nowy przypływ energii twórczej :-) Będzie dobrze!
UsuńLos dos personajes me gustan, siempre es creación en tu casa, un abrazo.
OdpowiedzUsuńSolniaczki są świetne :), gratuluję przypływu energii, u mnie z nią różnie :)
OdpowiedzUsuńEnergia u mnie jest ale gorzej z czasem....solniaki swietne ,pozdrawiam Joasiu!
OdpowiedzUsuńUrocze cudaki :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń