...ale nie ze względu na panujące warunki
atmosferyczne, choć i te także robią się coraz przyjemniejsze :-)
Już za kilka tygodni nasze balkony będą tonąć w potoku barwnych kwiatów. Całe szczęście, że gama roślinek, które mogą je zdobić jest bogata :)
Dziś
pokażę Wam pierwsze kompozycje na moim balkonie :)
Z
kwiatów trzeba było ułożyć kompozycje i przesadzić.
Bardzo przyjemna praca :)
Otóż od kilku lat znaczące miejsce zajmują u mnie pelargonie.
Jednak, jak
już wspominałam w pierwszym moim poście, aby przełamać monotonię panującą
w poprzednich latach właśnie pelargonii czy surfinii,
zdecydowałam się na dosadzenie m.in. lobelii. Taka kompozycja z pewnością wzbogaci skrzynki o intensywny
szafirowy kolor :)
Z doświadczenia już wiem, że nie warto ograniczać się tylko do jednego gatunku kwiatów, a wtedy nasz balkon będzie wyjątkowy. Dlatego cytat na dziś brzmi:
"Kto
żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny niż mniema"
La
Rochefoucauld
Troszkę obawiam się, że opadające kwiatki lobelii będą uciążliwe dla sąsiadów niżej. Kwitną one bardzo obficie.
Czerwień pelargonii doskonale kontrastuje z szafirem lobelii tworząc wyrazisty akcent na tle innych roślinek. Muszą oczywiście podrosnąć:)
Kolejną aranżacją jest połączenie - a jakże - czerwonej pelargonii z białą i różową bakopą.
Tak mi się podoba zestawienie "pelasi" z lobelią, że postanowiłam jeszcze zaszaleć i dosadzić do nich jedną surfinię.
Jak szaleć - to szaleć:)
Dzielcie
się doświadczeniami związanymi
z Waszymi roślinkami na balkonach i nie tylko,
z Waszymi roślinkami na balkonach i nie tylko,
jak się sprawują?
Sama kwiatków na balkonie nie posiadam (brak sumienności w obowiązkach podlewania), ale na balkonie mam pełno płatków od sąsiadów, więc faktycznie niektórzy mogą się czepiać o nieproszonych gości ;)
OdpowiedzUsuń