Dziś słońce i chmury, czyli dzień z gruntu tych niezdecydowanych. W dzień jest koło 23 stopni, ale na balkonie odczuwalna jest troszkę wyższa temperatura, bo nie ma wiatru.
Za chwilę pokarzę Wam moje zbiory :-) Obserwuję rośliny, pogodę i patrzę jak reagują na zmieniającą się aurę. A podlewanie ich stało się fajnym, codziennym rytuałem, który pozwala mi się wyciszyć i odpocząć.
Cała moja przygoda z warzywami na balkonie to początki, taki eksperyment można powiedzieć, ale na razie całkiem udany, bo mam jakiś plon!
Z wielką niecierpliwością oczekuję kolorowych papryczek chili, które będą m.in. piękną dekoracją balkonu.
Moje poziomki bardzo powoli i nieśmiało wypuściły pędy, które szurają już po balkonie. Na zbiory będę jednak musiała jeszcze poczekać.
Pomidory udają się wspaniale! Wiadomo, że rośliny nie są tak plenne jak w gruncie bo mam je w donicach.
Wszystko dojrzewa i rośnie w oczach.
Lato latu nie jest równe i nie sposób odgadnąć co w danym sezonie przyniesie nam zadowalające plony. Wszystko to kwestia szczęścia, trafienia na dobre sadzonki, a także posiadania tzw. „ręki do roślin”.
Wiem już jak będzie wyglądał mój balkon za rok – mam już pewne plany jak posadzę niektóre rośliny.